Coaching w premenopauzie? Gdy hormony szaleją, a Ty chcesz znów czuć się sobą.
- Force4Change
- 23 lip
- 5 minut(y) czytania
Zaktualizowano: 7 sie
Czy Coaching, podczas premenopauzy pomaga?
Zmiana potrafi przyjść po cichu. Wślizguje się w codzienność bez ostrzeżenia. Czasem objawia się jako bezsenność, drażliwość, trudność w podejmowaniu decyzji, które dotąd były oczywiste. Innym razem przychodzi jak burza, wywracająca znane schematy do góry nogami. Dla wielu kobiet w wieku około 40 lat takim właśnie momentem przełomu staje się premenopauza. Choć często mówi się o niej w kontekście hormonów i fizycznych objawów, w rzeczywistości to coś znacznie głębszego, wewnętrzna rewolucja. Cicha, osobista, intensywna. Czasem bolesna, a jednocześnie pełna potencjału.
To moment, gdy ciało zaczyna mówić innym językiem. Umysł przestaje nadążać za emocjami. Spada odporność nie tylko fizyczna, ale i psychiczna. I wtedy pojawia się pytanie:
„Czy to jeszcze ja?” Kobieta, która dotąd wszystko ogarniała, wspierała innych, była niezłomna, zatrzymuje się...
I zaczyna pytać:
Jeśli już nie jestem tą samą kobietą… to kim jestem dziś?
Czego teraz naprawdę pragnę, skoro wcześniejsze cele przestały mnie cieszyć?
Czy nadal jestem atrakcyjna, wartościowa, potrzebna?
Czy to koniec pewnego etapu… czy może początek czegoś zupełnie nowego?
Gdy wyniki są „w normie”, ale dusza woła o coś więcej.
Lekarze mogą zalecić suplementy, hormony i więcej odpoczynku.
Ale to często nie odpowiada na to, z czym naprawdę przychodzisz, z niewidzialnym ciężarem, którego nie da się zmierzyć badaniem krwi. I właśnie w tym miejscu pojawia się coaching i praca z energią. Dlatego tak, Coaching podczas premenopauzy pomaga. Nie po to, by Cię naprawić, ale by towarzyszyć Ci w odkrywaniu siebie na nowo. Z łagodnością, uważnością i prawdziwym zrozumieniem.
Nie jako diagnoza. Nie jako rada. Ale jako obecność, kogoś kto Cię rozumie. Force4Change to przestrzeń, w której można szczerze powiedzieć: „Nie wiem, co się ze mną dzieje. Ale chcę to zrozumieć. I chcę znów poczuć się sobą.”
Bo premenopauza ,to nie koniec kobiecości.To zaproszenie do nowej wersji siebie, bardziej świadomej, dojrzałej, łagodniejszej i prawdziwszej niż kiedykolwiek wcześniej.
Kiedy zewnętrzny sukces już nie wystarcza.
Pracuję z kobietami, które „na papierze” mają wszystko: dobrą pracę, stabilizację, pozycję. Ale w środku czują pustkę. Są zmęczone, przebodźcowane, mają dość udowadniania, że wciąż „dają radę”.
I wtedy przychodzi premenopauza. Huśtawka hormonalna. Ściana.
Szukają odpowiedzi: u lekarzy, w badaniach, w odpoczynku, w suplementach. Ale nie znajdują ulgi. Bo problem nie jest tylko fizyczno-biologiczny. Nie jesteś chora. Nie dzieje się z Tobą nic „nienormalnego”. Przechodzisz kolejny etap życia. Miliony kobiet przed Tobą i miliony po Tobie też będą w tym miejscu, gdzie Ty teraz.
Pytanie brzmi: „czy to przejdziesz?” oczywiście, że tak. Tylko jak to przejdziesz? Zależy od Ciebie.
Co się dzieje z moim ciałem podczas premenopauzy?
Fakty w pigułce.
Premenopauza i menopauza to nie tylko emocje, to konkretne zmiany fizjologiczne. I warto je rozumieć.
Premenopauza to ogólny okres „przed” menopauzą, może trwać nawet dekadę. Perimenopauza to czas intensywnych zmian hormonalnych bezpośrednio przed menopauzą – zwykle trwa 4–5 lat.
Poziom estrogenu zaczyna spadać i wahać się wpływa to na termoregulację, nastrój, libido, elastyczność skóry i tkanek.Progesteron spada szybciej, to może powodować bezsenność, drażliwość, napięcie. Rośnie poziom FSH, organizm próbuje pobudzić jajniki do pracy.
W mózgu zmienia się równowaga neuroprzekaźników:
spadek serotoniny może pogarszać nastrój,
obniżenie dopaminy – powoduje zmęczenie i brak motywacji,
spadek acetylocholiny – bywa odpowiedzialny za tzw. „mgłę mózgową”, problemy z koncentracją i pamięcią.
Najczęstsze objawy, o których mówią kobiety: nieregularne miesiączki, uderzenia gorąca, nocne poty, wahania nastroju, lęk, spadek libido, zmęczenie, bezsenność, bóle stawów, migreny, przybieranie na wadze zwłaszcza w okolicach brzucha.
To wszystko jest realne. Ale też zrozumiałe. I możliwe do zaopiekowania.
Kariera, relacje, intymność podczas premenopauzy.
Czy wtedy coś się zmienia?
Premenopauza nie wydarza się w próżni. To etap życia, który wpływa na wszystko wokół: pracę, związek, rodzinę.
W pracy możesz czuć, że coś się wymyka spod kontroli. Spada koncentracja, pojawia się „brain fog”, szybciej się irytujesz, potrzebujesz więcej przerw. Możesz czuć lęk, że przestajesz być efektywna. Coaching pomaga nazwać to, co się dzieje i zadbać o siebie, zamiast wszystko naprawiać.
W relacjach też bywa trudno. Hormony wpływają na libido, wrażliwość, potrzebę bliskości. Czasem masz ochotę na więcej kontaktu, a czasem się wycofujesz. Frustracja narasta: „Czy on myśli, że już go nie chcę?”„Czuję się, jakbym nie była już sobą.” Ważne są rozmowy, nie oskarżające, tylko prawdziwe. Czasem wystarczy: „Nie potrzebuję rozwiązania. Potrzebuję, żebyś był przy mnie.” W domu dzieci mogą widzieć, że jesteś bardziej zmęczona, rozdrażniona. Nie rozumieją czasem biorą to do siebie. Powiedz im: „To nie przez was. To mój czas zmiany. Potrzebuję więcej ciszy, czułości, zrozumienia.”
Takie rozmowy nie osłabiają więzi. One je pogłębiają.
Jak coaching i praca z energią mogą Ci pomóc podczas premenopauzy?
Nie zatrzymam menopauzy. Nie zmienię hormonów. Ale mogę być przy Tobie tak, byś czuła się bezpieczna i zaopiekowana.
Zrozumiesz, co się z Tobą dzieje – emocjonalnie, psychicznie, energetycznie.
Odzyskasz samoakceptację – łagodniejsze spojrzenie na siebie, z czułością, nie przez pryzmat utraty.
Zaprzyjaźnisz się ze swoim ciałem – zacznie być sprzymierzeńcem, nie przeciwnikiem.
Zbudujesz życie, które naprawdę Cię karmi – odkryjesz Swoje „chcę” pod warstwami „muszę”.
Nauczysz się regulować napięcie – oddech, mikropraktyki, ciało w równowadze.
Zaczniesz tworzyć dobrostan – małymi krokami, w rytmie Twojego dnia.
Jak pracuję?
Moje podejście nie zatrzymuje się na rozmowie coachingowej. Wiem, że to, co przeżywasz, dotyka umysłu, ciała, emocji oraz duszy. Więc podchodzę to tego holistycznie. Dlatego łączę coaching z głębokimi metodami transformacyjnymi, jak:
Access Bars® i Reiki – które regulują układ nerwowy, oczyszczają napięcia, przywracają równowagę. Radykalne Wybaczanie – uwalnia od bólu przeszłości. Nie chodzi tylko o „przebaczenie komuś”. Chodzi o uwolnienie siebie.
To też moja historia.
Zanim badania potwierdziły spadek estrogenu, odwiedziłam dziesiątki lekarzy. Każdy rozkłądał ręcę i nie mógł znaleźć przyczyny moich bolących stawów. Czułam, że coś się dzieje, ale nie brałam pod uwagę, że to premenopauza! Przecież nie mam jeszcze sześćdziesiątki! To za wcześnie… myślałam. Wydawało mi się, że mam jeszcze czas. Że to „kiedyś”, „później”, „nie teraz”.
Długo nie mogłam się z tym pogodzić. Ale w końcu dotarło do mnie, ŻE nie mam wpływu na to, że ten etap się zaczął. Mam wpływ na to, jak przez niego przejdę. I właśnie wtedy zaczęła się prawdziwa zmiana.
Małe kroki, które mnie odbudowały.
Zaczęłam jeść inaczej więcej białka roślinnego, mniej kawy, ciepłe, odżywcze posiłki. Chodziłam na Access Bars® i Reiki i po raz pierwszy od dawna poczułam, że mój układ nerwowy przestaje działać w trybie ciągłego alarmu. Wreszcie poczułam ulgę jakby ktoś zdjął ze mnie napięcie, które nosiłam latami.
Wróciłam do terapii, rozmów, mówienia na głos tego, co niewypowiedziane. Odeszłam z pracy, która już mi nie służyła. Zmieniłam otoczenie na bardziej karmiące. Wróciłam do jogi, spacerów, kijków, medytacji przed snem. Zamiast ekranów wieczorem: kołdra sensoryczna, cisza, oddech, zioła i pisanie. I zauważyłam, że ...polubiłam siebie bardziej :)
To były małe, regularne kroki. Ale to one zbudowały mnie od nowa.
Czas na Twój krok.
Jeśli choć jedna część tego tekstu Cię poruszyła nie ignoruj tego. Nie czekaj, aż będzie gorzej. Nie potrzebujesz pozwolenia, by o siebie zadbać.
Umów się na 45-minutową konsultację. Porozmawiajmy w bezpiecznej przestrzeni, w której możesz być sobą. Bez ocen. Bez wstydu. Z troską.
Z uważnością. To może być Twój nowy, lepszy początek!
Link do rezerwacji poniżej:
Komentarze